Szymek był bezpośredni, ale pozostali już niekoniecznie.

By | May 20, 2025

Szymek był bezpośredni, ale pozostali już niekoniecznie. Jego sposób bycia wyróżniał się na tle reszty grupy. Mówił to, co myślał, bez owijania w bawełnę. Dla niektórych mogło to być zbyt ostre, dla innych – odświeżająco szczere. Szymek nie bał się wyrażać swojego zdania, nawet jeśli wiedział, że będzie ono niepopularne. W rozmowach był konkretny i rzeczowy. Nie szukał akceptacji – szukał prawdy i uczciwości.

Pozostali członkowie grupy działali zupełnie inaczej. Starali się ważyć każde słowo, unikali konfrontacji, nie chcieli nikogo urazić. Zamiast mówić wprost, często posługiwali się aluzjami lub milczeli, gdy temat stawał się niewygodny. Czasem wynikało to z uprzejmości, a czasem ze strachu przed odrzuceniem lub krytyką. W efekcie ich komunikacja była mniej klarowna, często pełna niedopowiedzeń. Niełatwo było dowiedzieć się, co naprawdę myślą.

Taka różnica w stylach komunikacji prowadziła do napięć i nieporozumień. Szymek czuł się sfrustrowany, że inni nie potrafią powiedzieć czegoś prosto z mostu. Z kolei oni czuli się przytłoczeni jego bezpośredniością. Mimo to obie strony miały dobre intencje – chciały współpracy, tylko inaczej rozumiały, jak powinna wyglądać szczerość i szacunek.

W końcu zaczęli się nawzajem słuchać. Szymek nauczył się czasem łagodzić przekaz, a pozostali – mówić bardziej otwarcie. Choć różnili się od siebie, znaleźli wspólny język, który pozwolił im efektywnie współpracować i budować zaufanie.

 

Leave a Reply