Prezes Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnił, dlaczego to konkretne zdarzenie było wyjątkowo trudne dla sztabu wyborczego partii. Podkreślił, że sytuacja miała miejsce w kluczowym momencie kampanii, kiedy napięcie i oczekiwania społeczne były wyjątkowo wysokie. Zdarzenie wywołało duże poruszenie w mediach, co spowodowało konieczność natychmiastowej reakcji i przedefiniowania strategii komunikacyjnej. Sztab musiał błyskawicznie zareagować, aby ograniczyć ewentualne straty wizerunkowe i zapobiec dezinformacji.
Prezes zaznaczył również, że emocjonalny ciężar wydarzenia wpłynął na morale zespołu. W takiej atmosferze trudno było zachować chłodny osąd i działać według wcześniej ustalonych planów. Konieczne było szybkie przeorganizowanie działań i skierowanie przekazu do opinii publicznej w sposób spójny, odpowiedzialny i uspokajający. Tego rodzaju sytuacje są testem dla całego zaplecza politycznego, a także dla zdolności przywódczych osób zarządzających kampanią. Mimo trudności, sztab – jak zaznaczył prezes – stanął na wysokości zadania, choć nie obyło się bez chwil zwątpienia i presji. To doświadczenie pokazało, jak ważna jest elastyczność i zdolność reagowania w czasie rzeczywistym.