Views: 0
Presja, jaka ciąży na Novaku Djokoviciu, jest czymś, czego doświadczają tylko nieliczni sportowcy na świecie. Dla niego wygrana nie wystarczy — oczekuje się dominacji. Gdy kibice i eksperci mówią o „perfekcyjnym meczu”, mają na myśli zwycięstwo 6-0, 6-0, 6-0. To absurdalnie wysokie standardy, które odzwierciedlają poziom, do jakiego Serb przyzwyczaił świat.
W ostatnim spotkaniu Djokovic wygrał 6-0, 6-0, 6-3 — wynik, który dla większości tenisistów byłby oznaką absolutnej przewagi. Jednak w przypadku Djokovicia nie zabrakło głosów krytyki i rozczarowania. Przegranie trzech gemów w trzecim secie zostało przez niektórych odebrane niemal jak porażka. Takie są konsekwencje bycia na szczycie przez tyle lat — każde odchylenie od perfekcji staje się tematem dyskusji.
Choć wygrał bez większego trudu, pojawiły się pytania o koncentrację, motywację czy nawet formę fizyczną. Czy to był chwilowy spadek uwagi, czy może przeciwnik zdołał znaleźć słaby punkt? A może to znak, że nawet Djokovic jest człowiekiem i nie zawsze może grać jak maszyna?
Niezależnie od odpowiedzi jedno jest pewne — Novak Djokovic wciąż wygrywa. I nawet jeśli wynik nie spełnił nierealistycznych oczekiwań, to pozostaje tenisistą, którego poziom gry i mentalność budzą podziw. Czasami jednak warto przypomnieć sobie, że nawet najlepsi mają prawo do momentów niedoskonałości.