Lewis Hamilton nagle opuścił program The Tonight Show prowadzony przez Jimmy’ego Fallona, przerywając nagranie na żywo po tym, jak prowadzący zażartował w sposób, który Hamilton uznał za niestosowny względem Michaela Schumachera. Siedmiokrotny mistrz świata F1 zareagował natychmiastowo – wstał z fotela, wymienił kilka słów z zespołem produkcyjnym i opuścił studio, pozostawiając publiczność w osłupieniu.
Według relacji obecnych na planie, Fallon zażartował z obecnego stanu zdrowia Schumachera, co wywołało natychmiastowe oburzenie Hamiltona, który od lat otwarcie okazuje szacunek niemieckiemu kierowcy. Brytyjczyk domaga się teraz publicznych wyjaśnień od Fallona i stacji NBC, podkreślając, że żart był „nieludzki i całkowicie nieakceptowalny”.
Tymczasem włoscy fani Ferrari – znani jako Tifosi – wyrazili swoje oburzenie w mediach społecznościowych, zalewając sieć falą krytyki pod adresem programu. Dla wielu Schumacher pozostaje bohaterem, a żart w tak złym guście został odebrany jako bezczeszczenie jego legendy. Cała sytuacja może mieć poważne konsekwencje medialne i wizerunkowe dla The Tonight Show.