Śmierć Barbary Skrzypek, wieloletniej współpracowniczki Jarosława Kaczyńskiego, wywołała w Polsce gorącą debatę na temat odpowiedzialności koalicji rządzącej. Skrzypek zmarła trzy dni po przesłuchaniu w charakterze świadka w sprawie dotyczącej projektu nieruchomości powiązanego z partią Prawo i Sprawiedliwość (PiS).
Lider PiS, Jarosław Kaczyński, oskarżył rząd premiera Donalda Tuska o przyczynienie się do jej śmierci, nazywając ją “pierwszą ofiarą” rzekomych prześladowań politycznych. Były premier Mateusz Morawiecki oraz inni politycy PiS podzielają tę opinię, twierdząc, że Skrzypek padła ofiarą nadużyć ze strony obecnej władzy.
Z kolei prokuratura stanowczo zaprzecza tym oskarżeniom, podkreślając, że przesłuchanie odbyło się w “bardzo kulturalnej atmosferze” i trwało około czterech godzin z przerwą na odpoczynek. Prokurator Ewa Wrzosek, która prowadziła przesłuchanie, stwierdziła, że przebiegało ono w “przyjaznej atmosferze”.
Prezydent Andrzej Duda również zabrał głos w tej sprawie, uznając śmierć Skrzypek za “bulwersującą” i domagając się wyjaśnień od premiera Tuska.
W społeczeństwie opinie są podzielone. Zwolennicy PiS uważają, że działania prokuratury były motywowane politycznie i przyczyniły się do śmierci Skrzypek. Z kolei sympatycy koalicji rządzącej podkreślają brak dowodów na takie twierdzenia i wskazują na polityczne wykorzystywanie tragedii przez opozycję.
Obecnie trwa dochodzenie mające na celu wyjaśnienie okoliczności śmierci Barbary Skrzypek. Niezależnie od wyników śledztwa, sprawa ta pogłębia podziały w polskim społeczeństwie i zaostrza napięcia na scenie politycznej.