Papież Franciszek, tuż przed śmiercią, podjął decyzję, która zaskoczyła zarówno wiernych, jak i duchowieństwo na całym świecie. Zamiast polegać na tradycyjnych ceremoniach, zaplanował swój pogrzeb w sposób, który zerwał z ponad 120-letnią praktyką Kościoła. Zmiany, które zaproponował, miały na celu uproszczenie uroczystości i dostosowanie ich do skromności, która zawsze była charakterystyczna dla jego pontyfikatu.
Wielu zwróciło uwagę na fakt, że Franciszek od samego początku swojego pontyfikatu starał się unikać luksusu i przepychu, skupiając się na ubogich i potrzebujących. Jego papieżowanie pełne było symboliki prostoty i pokory, a decyzja o pogrzebie w tej samej tonacji była zgodna z jego życiową filozofią. Papież nie chciał, by jego pogrzeb stał się festiwalem przepychu, jak miało to miejsce w przeszłości. Przede wszystkim nie zależało mu na wielkich ceremoniach czy tłumach wiernych, które zazwyczaj towarzyszą pogrzebom papieży.
Papież Franciszek postanowił, by jego pogrzeb był skromny, w intymnej atmosferze, z minimalną liczbą ceremonii. Zrezygnował z wielu tradycyjnych elementów, takich jak długie procesje czy monumentalne msze. Zamiast tego, pożegnanie miało odbyć się w sposób prosty i godny, z akcentem na modlitwę i refleksję nad jego pontyfikatem.
Jest to nie tylko symboliczna decyzja, ale także praktyczne odejście od wieków utrwalonej tradycji. Franciszek swoją decyzją pokazał, jak ważna była dla niego autentyczność i prawdziwe znaczenie papieskiego urzędu. Z jego odejściem zniknęła pewna era, ale także pojawiła się nowa, bardziej zbliżona do rzeczywistości współczesnego świata.