“Z dziewięciu osób pracujących w komisji wyborczej nikt nie powiadomił o nieprawidłowości” – to zdanie powinno budzić poważne obawy. Komisje wyborcze są filarem demokratycznego procesu – ich zadaniem jest nie tylko przeprowadzenie głosowania, ale również reagowanie na każde naruszenie prawa czy zasad uczciwości. Milczenie wszystkich członków komisji sugeruje albo brak świadomości swoich obowiązków, albo – co gorsza – celowe ignorowanie problemu.
Takie sytuacje rodzą pytania o poziom przygotowania członków komisji, ich szkolenie oraz mechanizmy kontroli i odpowiedzialności. W państwie prawa każdy przypadek nieprawidłowości powinien być zgłoszony, zbadany i rozliczony. Jeżeli jednak cała komisja milczy, to znaczy, że system zawiódł na więcej niż jednym poziomie.
Społeczeństwo musi mieć pewność, że wybory są przeprowadzane rzetelnie i transparentnie. Brak reakcji ze strony komisji może podważyć zaufanie do całego procesu wyborczego. Dlatego konieczna jest nie tylko dokładna analiza tego przypadku, ale także wprowadzenie procedur, które zagwarantują, że nikt – niezależnie od swojej funkcji – nie pozostanie bezkarny w obliczu oczywistej nieprawidłowości.