Views: 2
Wyznała, co się z nią dzieje, z trudem powstrzymując łzy. Od dłuższego czasu czuła się zagubiona, jakby życie wymykało się jej z rąk. Każdego dnia budziła się z ciężarem na sercu, nie potrafiąc znaleźć w sobie siły, by zmierzyć się z codziennością. Ludzie wokół niej nie zauważali, jak bardzo cierpi — uśmiechała się, grała rolę silnej, choć w środku wszystko się rozpadało.
W końcu, nie mogąc już dłużej milczeć, otworzyła się przed bliską osobą. Opowiedziała o swoich lękach, bezsenności, poczuciu osamotnienia i pustce, która ogarnia ją coraz częściej. Przyznała, że próbowała sobie radzić sama, ale to tylko pogarszało sprawę. Wyznała, że czuje się bezwartościowa, jakby nikt jej nie potrzebował.
To wyznanie było dla niej jak pierwszy krok ku uzdrowieniu. Choć trudne, przyniosło ulgę — jakby zdjęła z siebie ciężar, który nosiła od miesięcy. Osoba, której się zwierzyła, nie odwróciła się od niej. Wręcz przeciwnie — okazała wsparcie, zrozumienie i gotowość do pomocy. Dzięki temu pojawiła się nadzieja, że z pomocą innych uda się jej odnaleźć siebie na nowo.