Warszawa, 30 czerwca 2025 r. — W polskiej polityce nie brakuje dramatów, ale to, co wydarzyło się w ostatnich godzinach na platformie X (dawny Twitter), może być początkiem poważnego kryzysu w jednej z najbardziej dynamicznych formacji ostatnich miesięcy – koalicji #K15x.
Wszystko zaczęło się od wpisu jednej z liderek opinii związanej z ugrupowaniem, która napisała:
„Przejrzałam wpisy polityków ‘małych koalicjantów’. Czy ktoś tu, kua, zwariował!? Czy wy naprawdę chcecie rozwalić #K15x?”**
Wpis wywołał polityczną burzę, której fala rozlała się błyskawicznie po całej scenie politycznej.
Według nieoficjalnych informacji, chodzi o serię publicznych wypowiedzi przedstawicieli mniejszych partii należących do #K15x, którzy w ostatnich dniach coraz częściej krytykowali kierunek działań lidera koalicji, posła Adama Krawczyka. Zarzuty dotyczyły m.in. zbyt centrowego kursu, zaniechania walki o kwestie klimatyczne oraz zbyt miękkiej postawy wobec reformy sądów.
Jeden z polityków „małego koalicjanta” – Partii Zielonej Odnowy – otwarcie stwierdził:
„Nie po to wchodziliśmy do tej koalicji, by teraz milczeć, gdy nasze postulaty są ignorowane. To nie sojusz, to dyktat.”
Na reakcję liderów głównych partii K15x nie trzeba było długo czekać. Adam Krawczyk na konferencji prasowej w Sejmie starał się tonować nastroje:
„Różnice zdań są naturalne. Ale przypominam wszystkim partnerom, że razem weszliśmy do Sejmu i tylko razem możemy coś zmienić.”
Tymczasem internet nie wybacza. Wpis o „zwariowaniu” polityków stał się viralem, a hasztag #K15x kryzys pojawił się w trendach ogólnopolskich. Internauci komentują sprawę z mieszanką oburzenia i ironii:
„Nie rozpadli się jeszcze, a już się żrą jak w TVN-owskim talk-show”, pisze jeden z użytkowników.
Czy #K15x przetrwa ten wewnętrzny kryzys? Czy emocjonalne wpisy okażą się tylko chwilowym wybuchem frustracji, czy początkiem końca ambitnej inicjatywy? Na razie jedno jest pewne – na opozycji nie będzie nudno.