Wciąż premier, wciąż z sejmową większością, ale fundamenty jego władzy zaczynają się chwiać. To sytuacja, w której znajduje się obecny rząd, a zwłaszcza sam Donald Tusk. Pomimo utrzymania przewagi w parlamencie, napięcia i wewnętrzne konflikty w koalicji coraz bardziej rzucają cień na stabilność władzy. Brak wyraźnego i skutecznego planu B może okazać się kluczowy, zwłaszcza patrząc na nadchodzące wybory w 2027 roku.
Jeśli obecna ekipa nie zdoła odpowiednio zareagować na rosnące niezadowolenie społeczne oraz skutecznie przeciwdziałać wyzwaniom politycznym, ryzyko przegranej jest realne. Donald Tusk, który przez lata był jedną z najważniejszych postaci polskiej sceny politycznej, może po porażce w wyborach szybko przejść do roli politycznego emeryta. Co więcej, w przypadku zwycięstwa PiS, byłby narażony na intensywne działania ze strony przeciwników politycznych, co mogłoby oznaczać długotrwałe ściganie go na wielu frontach.
Sytuacja wymaga więc zdecydowanych ruchów i nowej strategii, jeśli Donald Tusk chce utrzymać swoją pozycję i uniknąć politycznego upadku.