Politolog skomentował wybór Karola Nawrockiego na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, wyrażając głębokie rozczarowanie. „Ubolewam, że państwo polskie jest tak kulawe, iż Karol Nawrocki mógł być w ogóle kandydatem na prezesa IPN” – stwierdził. Jego zdaniem nominacja Nawrockiego jest symbolem upolitycznienia instytucji, która powinna pozostać niezależna i opierać się na rzetelnych badaniach historycznych, a nie na ideologii.
Ekspert podkreślił, że IPN pełni kluczową rolę w kształtowaniu pamięci historycznej, dlatego wymaga kierownictwa opartego na autorytecie naukowym, a nie politycznym. Wskazał, że przeszłość zawodowa Nawrockiego, jego bliskie powiązania z partią rządzącą oraz sposób prowadzenia polityki historycznej budzą wiele wątpliwości.
W opinii politologa, taka nominacja podważa wiarygodność IPN w oczach opinii publicznej i osłabia zaufanie do instytucji, która ma badać i dokumentować trudną historię Polski. Apelował o większą przejrzystość i profesjonalizm w procesie wyboru władz IPN, zaznaczając, że polityczne nominacje w obszarze historii mogą prowadzić do jej instrumentalizacji i zakłamywania przeszłości w imię doraźnych celów.