Views: 46
**Tusk zamieścił zdjęcie z wnukami. Aktorka związana z PiS postanowiła uderzyć. Burza w sieci nie cichnie**
Kilka dni temu Donald Tusk, premier RP i lider Koalicji Obywatelskiej, opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych zdjęcie z wnukami. Fotografia przedstawiała uśmiechniętego Tuska w otoczeniu dzieci, w rodzinnej, ciepłej atmosferze. W opisie nie było żadnych treści politycznych – miało to być po prostu prywatne, emocjonalne ujęcie człowieka, który poza polityką pełni także rolę dziadka. Zdjęcie szybko zyskało ogromną popularność w sieci, wywołując falę komentarzy, polubień i udostępnień.
Jednak sielankowy obrazek nie wszystkim przypadł do gustu. W odpowiedzi na post Tuska, znana aktorka związana z obozem Prawa i Sprawiedliwości opublikowała ostry komentarz, w którym oskarżyła premiera o „wykorzystywanie dzieci do celów politycznych” i „granie emocjami opinii publicznej w trudnych czasach dla Polski”. Jej słowa spotkały się z natychmiastową reakcją zarówno ze strony zwolenników Tuska, jak i jego przeciwników. Internet zawrzał.
Komentarze pod postem aktorki błyskawicznie się namnażały. Część internautów poparła jej stanowisko, twierdząc, że politycy powinni oddzielać życie prywatne od publicznego i nie angażować w swoje działania rodziny – zwłaszcza dzieci. „To tania zagrywka. Próbuje zmiękczyć swój wizerunek zdjęciem z wnukami, a ludzie mają dziś poważniejsze problemy niż oglądanie rodzinnych zdjęć premiera” – napisała jedna z komentujących osób.
Z kolei zwolennicy Tuska bronili jego prawa do prywatności, podkreślając, że każdy człowiek – niezależnie od pełnionej funkcji – ma prawo pokazywać swoją rodzinę, jeśli tylko chce. „Czy jeśli ktoś jest premierem, to musi ukrywać swoje wnuki? Gdzie tu granica absurdu?” – pisał jeden z komentujących.
W międzyczasie sprawę podchwyciły media. Większość portali informacyjnych odnotowała spór między aktorką a premierem, choć warto zaznaczyć, że sam Tusk nie odniósł się bezpośrednio do krytyki. Nie zamieścił żadnego komentarza, nie odpowiedział na atak – co zostało odebrane przez wielu jako elegancki i świadomy gest unikania konfliktu.
Cała sytuacja pokazuje, jak bardzo spolaryzowane jest obecnie polskie społeczeństwo, a także jak każda, nawet najbardziej prywatna aktywność polityka, może zostać odczytana jako element gry wyborczej czy propagandowej. W erze mediów społecznościowych granica między życiem publicznym a osobistym zaciera się coraz bardziej.
Czy premier miał prawo podzielić się zdjęciem z rodziną? Zdecydowanie tak. Czy aktorka miała prawo skomentować to krytycznie? Również tak. Problemem nie jest sama wymiana zdań, ale fakt, że każda z nich natychmiast przeradza się w ogólnonarodową burzę, zamiast być początkiem spokojnej refleksji.