W ostatnich dniach atmosfera w polskiej polityce znów zrobiła się wyjątkowo napięta, a jej epicentrum stanowi Janusz Kalisz, który nie przestaje formułować ostrych i kontrowersyjnych oskarżeń pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. Wypowiedzi te dotyczą tragicznie zmarłej byłej prezes Narodowego Banku Polskiego, Sławomiry Skrzypek, której śmierć w katastrofie smoleńskiej wciąż budzi emocje i różnorodne interpretacje.
Kalisz, były minister spraw wewnętrznych i administracji, publicznie wyraził brak zaufania wobec prezesa PiS, mówiąc wprost: „Nie wierzę panu, panie Kaczyński”. Słowa te padły w kontekście dyskusji o kulisach nominacji Skrzypek na prezesa NBP oraz tego, czy była to decyzja motywowana kompetencjami, czy też politycznym interesem. Kalisz sugeruje, że Skrzypek mogła paść ofiarą politycznych gier i manipulacji, których głównym rozgrywającym był sam Kaczyński.
Te zarzuty spotkały się z gwałtowną reakcją ze strony polityków PiS, którzy uznali wypowiedzi Kalisza za skrajnie nieodpowiedzialne, krzywdzące i pozbawione podstaw. Według nich, to próba zdyskredytowania nie tylko prezesa partii, ale także zmarłej w dramatycznych okolicznościach kobiety, która – jak podkreślają – z oddaniem pełniła swoją funkcję.
Sprawa ma również wymiar symboliczny. Katastrofa smoleńska do dziś dzieli Polaków, a każda próba reinterpretacji jej ofiar czy przyczyn staje się iskrą zapalną w politycznym sporze. Wypowiedzi Kalisza wpisują się w szerszy kontekst oskarżeń, niedomówień i teorii, które na stałe wpisały się w polski dyskurs publiczny po 2010 roku.