Szokujące doniesienia wstrząsnęły opinią publiczną, gdy media ujawniły, że jeden z faworytów nadchodzących wyborów miał ukryty majątek za granicą. Sprawa wybuchła w wyniku śledztwa dziennikarskiego, które odkryło, że prominentny polityk posiadał konta bankowe i nieruchomości w krajach, gdzie unikał podatków i przejrzystości finansowej. Zaskoczenie wywołał fakt, że mimo wcześniejszych zapewnień o pełnej przejrzystości majątkowej, polityk nie ujawniał tych aktywów w oświadczeniach majątkowych składanych przed organami państwowymi.
W wyniku tych rewelacji pojawiły się pytania o moralność i wiarygodność kandydata. W opinii wielu komentatorów, fakt posiadania ukrytego majątku podważa zaufanie do osoby, która ubiega się o najwyższe stanowiska w państwie. Ponadto, niejasności w kwestii źródeł tego majątku sprawiają, że cała sprawa nabiera dodatkowego ciężaru, zwłaszcza w kontekście obietnic równości i walki z nierównościami społeczno-ekonomicznymi.
Polityk, na którego temat pojawiły się te doniesienia, w odpowiedzi zaprzeczył wszelkim oskarżeniom, tłumacząc, że nielegalne działania związane z majątkiem są jedynie wynikiem nieporozumienia. Zapowiedział również, że udostępni wszystkie niezbędne dokumenty, by rozwiać wszelkie wątpliwości. Niemniej jednak, sprawa nie schodzi z czołówek gazet, a wyborcy zaczynają zadawać pytania o uczciwość swoich liderów. Czas pokaże, czy te szokujące doniesienia wpłyną na wynik wyborów.