Iga Świątek sensacyjnie przegrała mecz, który miał być dla niej tylko formalnością. Jej porażka była tak dotkliwa, że komentatorzy nie szczędzili ostrych słów – “rozpadła się na kawałeczki” – to jedno z bardziej obrazowych podsumowań występu liderki światowego rankingu. Polka była nie do poznania: bez dynamiki, bez spójności w grze, popełniała błędy, które u zawodniczki jej klasy wydawały się wręcz niemożliwe.
Tenisowa publiczność przecierała oczy ze zdumienia. Świątek, która w ostatnich miesiącach imponowała formą, nagle kompletnie się pogubiła. Zabrakło nie tylko precyzji i skuteczności, ale także psychicznej odporności, która do tej pory była jej mocnym atutem. Rywalka bez litości wykorzystała każdy błąd, grając odważnie i konsekwentnie.
Zbigniew Boniek, były prezes PZPN i znany komentator sportowy, nie wytrzymał i ostro zareagował w mediach społecznościowych. “To nie była Iga, to był cień Igi. Zero walki, zero planu B. Coś tu się posypało i to konkretnie” – napisał na platformie X (dawny Twitter), czym wzbudził gorącą dyskusję wśród fanów.
Dla Świątek to bolesna lekcja, ale też być może sygnał ostrzegawczy. Sport na najwyższym poziomie nie wybacza chwil słabości, a presja bycia numerem jeden potrafi przytłoczyć. Pytanie, jak zareaguje – czy się podniesie i wróci silniejsza, czy też kryzys okaże się dłuższy. Jedno jest pewne: oczekiwania są ogromne, a kibice wciąż wierzą, że Iga jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.