Premier Donald Tusk skomentował debatę prezydencką w Końskich, która odbyła się 11 kwietnia 2025 roku, wyrażając swoje zaniepokojenie poziomem merytorycznym wydarzenia. W swoim wpisie na platformie X (dawniej Twitter) stwierdził:
„Fakt, że nie wszyscy kandydaci traktują poważnie swój start, a debaty zmieniły się (nie od wczoraj) w festiwal niemądrych trików i gadżetów, nie zmienia jednego: stawka tych wyborów jest bardzo poważna i bardzo wysoka. To nasza wolność, bezpieczeństwo, siła i suwerenność” .
Debata, pierwotnie planowana jako pojedynek między Rafałem Trzaskowskim (KO) a Karolem Nawrockim (PiS), ostatecznie zgromadziła ośmiu kandydatów, w tym Szymona Hołownię, Magdalenę Biejat i Krzysztofa Stanowskiego. Tusk skrytykował formułę debaty, sugerując, że zamiast konstruktywnej wymiany poglądów, wydarzenie przekształciło się w pokaz populistycznych chwytów i symbolicznych gestów.
Premier podkreślił, że mimo rozczarowania formą debaty, nie można lekceważyć wagi nadchodzących wyborów prezydenckich. Zaznaczył, że ich wynik zadecyduje o przyszłości Polski, w tym o kierunku polityki zagranicznej, bezpieczeństwie narodowym oraz relacjach z Unią Europejską.
W kontekście zbliżającej się drugiej tury wyborów, zaplanowanej na 1 czerwca, Tusk apelował o mobilizację elektoratu i odpowiedzialne podejście do wyboru głowy państwa. Jego wypowiedź odzwierciedla obawy o potencjalne skutki zwycięstwa kandydata wspieranego przez PiS, co mogłoby zahamować reformy wprowadzane przez rządzącą koalicję .