Views: 7
Aryna Sabalenka pokazała siłę i determinację, ale jej droga w turnieju Miami Open 2024 dobiegła końca w dramatycznych okolicznościach. W ćwierćfinale zmierzyła się z Qinwen Zheng, a mecz zakończył się dopiero o 3:17 nad ranem po niezwykle emocjonującej rywalizacji.
Sabalenka, rozstawiona z numerem 2, zaczęła spotkanie bardzo pewnie, wygrywając pierwszego seta 6:4. Wydawało się, że kontroluje przebieg gry – jej potężne uderzenia i agresywny styl sprawiały Zheng sporo problemów. Jednak Chinka, która w ostatnich miesiącach imponuje formą, nie zamierzała się poddać.
Drugi set był prawdziwą bitwą. Zheng zaczęła grać bardziej agresywnie i skutecznie neutralizowała siłę Białorusinki. Po zaciętej końcówce wygrała 6:3, doprowadzając do decydującej partii.
Trzeci set to prawdziwy rollercoaster emocji. Sabalenka prowadziła z przełamaniem, ale Zheng nieustannie odrabiała straty. W końcowych gemach to Chinka wykazała się większą odpornością psychiczną. Po serii długich wymian i dramatycznych momentów to ona wyszła zwycięsko, kończąc mecz 6:4.
Po niemal trzech godzinach intensywnej walki Zheng mogła unieść ręce w geście triumfu. Sabalenka, choć walczyła do końca, musiała uznać wyższość rywalki i pożegnać się z turniejem. Dla Zheng to jeden z największych sukcesów w karierze – po raz pierwszy awansowała do półfinału w Miami.