Sąd policzył ponownie głosy oddane w wyborach w kolejnych komisjach. Zaskakujące wyniki!
W wyniku decyzji Sądu Najwyższego, przeprowadzono ponowne liczenie głosów w kilku komisjach wyborczych, gdzie wcześniej pojawiły się nieprawidłowości lub protesty wyborcze. Wyniki tego procesu okazały się zaskakujące i rzucają nowe światło na przebieg niedawnych wyborów parlamentarnych.
Największą niespodzianką była zmiana wyniku w jednym z okręgów, gdzie po korekcie liczby głosów mandat poselski przypadł kandydatowi opozycji, a nie – jak wcześniej ogłoszono – przedstawicielowi partii rządzącej. Różnice w protokołach oraz błędy w zliczaniu głosów okazały się na tyle istotne, że wpłynęły na ostateczny wynik.
W kilku innych komisjach stwierdzono mniejsze nieprawidłowości – głównie błędy rachunkowe oraz nieczytelne zapisy w protokołach. Choć nie wpłynęły one bezpośrednio na rozkład mandatów, wzbudziły wątpliwości co do staranności pracy niektórych komisji.
Sąd podkreślił, że ponowne liczenie głosów odbyło się w sposób jawny, zgodny z przepisami i pod nadzorem niezależnych obserwatorów. Przedstawiciele organizacji pozarządowych obecni podczas procedury podkreślali jej transparentność, ale także zwracali uwagę na konieczność poprawy systemu szkoleń dla członków komisji wyborczych.
Choć zmiany nie wpłynęły na ogólny układ sił w parlamencie, to podsyciły debatę na temat przejrzystości procesu wyborczego. Partie opozycyjne zapowiedziały dalsze działania kontrolne i apelują o szerszy audyt wyników. Z kolei przedstawiciele rządu zapewniają, że wybory były uczciwe, a pojedyncze błędy nie powinny podważać zaufania do systemu demokratycznego.
To wydarzenie może mieć długofalowe konsekwencje dla debaty o jakości demokracji w Polsce.