Przez niemal tydzień cały żużlowy świat żył nadzieją i modlitwą o cud. Kibice, zawodnicy i działacze śledzili każdy komunikat ze szpitala, wierząc, że młody talent polskiego żużla zdoła wygrać najtrudniejszy wyścig w swoim życiu. Niestety, los okazał się bezlitosny. Mimo wysiłków lekarzy i ogromnego wsparcia ze strony całego środowiska, życie zawodnika zgasło zbyt wcześnie.
To ogromna tragedia, która poruszyła serca wszystkich. Chłopak, który niespełna dwa miesiące wcześniej obchodził swoje 18. urodziny, dopiero wkraczał w dorosłe życie i zawodową karierę. Był uznawany za jeden z największych talentów młodego pokolenia – ambitny, pracowity i pełen pasji. Jego starty budziły podziw, a przyszłość zapowiadała się niezwykle obiecująco.
Wychowanek klubu, dla którego oddał całe serce, stał się symbolem niespełnionych marzeń i bolesnego przypomnienia, jak niebezpieczny potrafi być sport żużlowy. Śmierć tak młodego zawodnika to nie tylko strata dla jego bliskich, ale też dla całej dyscypliny. Zostawił po sobie pustkę, którą trudno będzie wypełnić. Żużlowy świat pogrążył się w żałobie.