„Przesunąć o miesiąc zaprzysiężenie. Dokładnie przeliczyć głosy, przyjąć ustawę likwidującą PiS-owski nie-sąd – Izbę Kontroli, i dać właściwemu SN rozpatrzyć ważność wyborów. Zrobić porządek w TK, KRS i KRRiT. To jest do zrobienia” – czyli plan naprawy państwa w 1000 słowach
To mocny apel. Nie tylko emocjonalny, ale przede wszystkim merytoryczny – bo wyraża głęboki społeczny niepokój związany z kondycją instytucji państwowych w Polsce. Od lat rośnie poczucie, że demokracja w naszym kraju została wystawiona na próbę. Zasady konstytucyjne, które miały być nienaruszalnym fundamentem państwa prawa, zostały osłabione lub wypaczone. Teraz, po kolejnych wyborach, wielu obywateli pyta: czy możemy to wszystko jeszcze naprawić? Czy Polska może odzyskać niezależność sądownictwa, przejrzystość wyborczą i konstytucyjny ład?
Odpowiedź brzmi: tak, ale wymaga to determinacji, odwagi politycznej i działania zgodnego z prawem. Przyjrzyjmy się po kolei postulatom zawartym w tym mocnym komunikacie.
1. Przesunąć zaprzysiężenie o miesiąc
Zgodnie z konstytucją RP (art. 130), prezydent elekt obejmuje urząd po złożeniu przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym, a zaprzysiężenie powinno nastąpić w ciągu siedmiu dni od końca kadencji poprzednika. Przesunięcie tego terminu wydaje się zatem niemożliwe bez zmiany konstytucji. Jednak postulat opóźnienia zaprzysiężenia ma wymiar symboliczny – chodzi o to, by dać czas na weryfikację legalności wyborów i ich wyników przed objęciem najwyższego urzędu w państwie.
Czy można to zrobić zgodnie z prawem? Teoretycznie tak – jeśli Sąd Najwyższy nie zdążyłby rozpatrzyć protestów wyborczych lub pojawiłyby się poważne wątpliwości co do uczciwości procesu, mogłoby to stanowić podstawę do tymczasowego zawieszenia zaprzysiężenia. Byłoby to jednak działanie precedensowe, wymagające ogromnej odwagi politycznej i prawnej.
2. Dokładnie przeliczyć głosy
To najbardziej konkretny i technicznie wykonalny postulat. Ponowne przeliczenie głosów może zostać zarządzone przez Sąd Najwyższy w odpowiedzi na protesty wyborcze, jeśli istnieją podstawy do podejrzeń o nieprawidłowości. W państwie prawa to standardowa procedura – stosowana wszędzie tam, gdzie różnica głosów jest niewielka, a niejasności istotne.
Nie chodzi tu o podważanie wyniku „bo przegraliśmy”, ale o sprawdzenie, czy rzeczywiście wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Obecność obserwatorów, udokumentowane błędy komisji, źle zakwalifikowane głosy czy problemy z głosowaniem korespondencyjnym – to realne podstawy do żądania powtórnego liczenia.
3. Zlikwidować Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym
Ta izba została powołana przez większość parlamentarną związaną z Prawem i Sprawiedliwością i – według wielu środowisk prawniczych – nie spełnia standardów niezależnego sądownictwa. Wydaje się, że jej głównym celem było m.in. rozpatrywanie ważności wyborów, co rodzi pytania o bezstronność i konflikt interesów.
Trybunał Sprawiedliwości UE i Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie krytykowały tę izbę, wskazując, że nie gwarantuje niezawisłości i niezależności sędziowskiej. Likwidacja tej izby i przekazanie jej kompetencji legalnie działającym izbom SN to nie tylko możliwa, ale wręcz konieczna zmiana. Wymaga to jednak uchwalenia odpowiedniej ustawy – co nowy Sejm z odpowiednią większością może zrobić w ciągu kilku tygodni.
4. Przywrócić prawdziwą rolę Sądu Najwyższego w sprawach wyborczych
Zamiast decyzji podejmowanych przez tzw. “neo-sędziów” w kontrowersyjnych izbach, rozpatrywanie protestów wyborczych i ważności wyborów powinno wrócić do legalnie powołanych sędziów z innych izb Sądu Najwyższego, które nie zostały skażone politycznymi nominacjami. To przywróciłoby zaufanie obywateli i spełniło międzynarodowe standardy.
5. Zrobić porządek w Trybunale Konstytucyjnym (TK)
Obecny skład Trybunału Konstytucyjnego jest przedmiotem ogromnej krytyki – zarówno krajowej, jak i międzynarodowej. Trybunał zdominowany przez osoby powiązane z jedną opcją polityczną, który podejmuje decyzje korzystne wyłącznie dla tej opcji, traci legitymację do bycia strażnikiem Konstytucji.
Wielu ekspertów proponuje tzw. „zerwanie ciągłości konstytucyjnej” poprzez:
• unieważnienie wyboru „sędziów-dublerów”,
• odpolitycznienie procesu powoływania sędziów TK,
• reformę sposobu funkcjonowania i kadencyjności Trybunału.
To nie będzie łatwe, ale jest możliwe – jeśli zostanie poparte społeczną wolą i polityczną odpowiedzialnością.
6. Reforma Krajowej Rady Sądownictwa (KRS)
Obecna KRS, od 2017 roku wybierana przez polityków, została uznana przez TSUE za naruszającą zasady niezależności sądów. Aby przywrócić praworządność, trzeba wrócić do zasady, że to sędziowie wybierają swoich przedstawicieli, a nie politycy.
Nowy Sejm może przyjąć ustawę przywracającą stary, konstytucyjny model funkcjonowania KRS, a także dokonać weryfikacji legalności decyzji podejmowanych przez nową radę. To wymaga odwagi, ale też klarowności działań – bo każda reforma sądownictwa musi opierać się na zasadzie trójpodziału władzy.
7. Zreformować KRRiT (Krajową Radę Radiofonii i Telewizji)
Media publiczne w Polsce zostały przekształcone w narzędzie propagandowe jednej partii. KRRiT, która powinna być niezależnym strażnikiem pluralizmu mediów, nie spełnia swojej roli – zaniechano kontroli nad TVP, ignorowano skargi obywateli, wspierano tylko jedną narrację.
Nowa KRRiT powinna być wybierana w sposób przejrzysty, pluralistyczny, z udziałem środowisk akademickich, dziennikarskich i obywatelskich. Niezależność mediów to filar demokracji – bez niej obywatel nie ma dostępu do rzetelnej informacji.
8. To jest do zrobienia
Tak, to wszystko jest do zrobienia. Ale wymaga:
• Politycznej woli i odwagi – ze strony nowego rządu i parlamentu.
• Oparcia się na prawie – każda zmiana musi być zgodna z Konstytucją.
• Wsparcia społecznego – obywatele muszą wiedzieć, po co są te zmiany.
• Komunikacji i edukacji – aby zrozumienie reform było powszechne, a nie elitarne.
To nie będzie rewolucja – to będzie powrót do normalności. Do państwa, które nie boi się własnych obywateli, nie walczy z wolnością mediów, nie używa sądów jako narzędzia zemsty, i nie traktuje prawa jak plasteliny.
Podsumowanie
Polska stoi dziś przed historyczną szansą. Jeśli naprawdę chcemy zmienić bieg spraw, to musimy naprawić instytucje, które przez lata były rozmontowywane krok po kroku. To nie jest zemsta – to odbudowa państwa prawa. Bo demokracja to nie tylko wybory – to też niezależne sądy, rzetelne media i zaufanie obywateli.
I choć może się to wydawać trudne, jest to możliwe. Krok po kroku. Zgodnie z prawem. Z odwagą.
To jest do zrobienia.
I nadszedł czas, żeby to zrobić.