Prof. Adam Strzembosz, były I prezes Sądu Najwyższego, zareagował na niezwykłą formę krytyki ze strony prezydenta Andrzeja Dudy — polegającą na parodiowaniu jego głosu — w bardzo spokojny i rzeczowy sposób:
Prof. Strzembosz potwierdził, że usłyszał te słowa dopiero później i przyjął je „dość obojętnie” . Podkreślił, że nie odbiera ich jako przejaw urazy, mówił: > „Nie mam do tego żadnego stosunku […] Dla mnie to nie jest żadne obrażanie się na pana prezydenta. Pan prezydent przyjął taką formę wypowiedzi i ja to akceptuję” .
Dodał także, że Duda prawdopodobnie chciał w ten sposób wyrazić swoją niechęć wobec niego, co – jak stwierdził – rozumie i traktuje z dystansem . Zaznaczył: > „Pan prezydent nie musi mnie lubić i rozumiem, że chciał jakoś zaznaczyć swój stosunek do mnie. Nie przywiązuję do tego rodzaju zachowań żadnej wagi. Ludzie są o różnych poglądach, postawach i różnej kulturze” .
Podsumowując – reakcja prof. Strzembosza była pełna wyrozumiałości, nie traktuje on lekceważąco słów prezydenta, lecz przyjmuje je jako przejaw różnicy stylów komunikacji i osobistych odczuć obu stron.