Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego, zmarła w wieku 71 lat. Jej śmierć nastąpiła w czasie, gdy miała stawić się przed komisją śledczą ds. afery wizowej. Prezydent Andrzej Duda skomentował jej odejście, sugerując, że stres mógł być jednym z czynników przyczyniających się do jej śmierci. Jego słowa wywołały falę komentarzy – zarówno ze strony polityków, jak i opinii publicznej.
Prezydent w swoim wystąpieniu podkreślił potrzebę budowania Polski, w której obywatele nie muszą obawiać się zeznań przed organami ścigania czy komisjami śledczymi. Wypowiedź ta stała się punktem zapalnym w debacie politycznej, gdyż opozycja przypomniała, że Barbara Skrzypek przez lata była jedną z kluczowych postaci zaplecza PiS-u, a jej rola w funkcjonowaniu partii pozostawała owiana tajemnicą.
Śmierć Skrzypek stała się również okazją do szerszej dyskusji o poziomie stresu w polityce i odpowiedzialności państwa za klimat debaty publicznej. Z jednej strony rządzący wskazują na agresję i presję, jakiej poddawane są osoby związane z poprzednią władzą, z drugiej – pojawiają się głosy, że osoby na wysokich stanowiskach powinny być gotowe do rozliczeń i składania wyjaśnień w ważnych sprawach państwowych.
Ostatecznie wypowiedź prezydenta wpisuje się w szerszą narrację dotyczącą jakości życia publicznego w Polsce i konieczności odbudowy zaufania obywateli do instytucji państwowych.