Podczas jednej z ostatnich debat w Parlamencie Europejskim doszło do nietypowego incydentu z udziałem europosła Prawa i Sprawiedliwości oraz niemieckiego polityka z frakcji Zielonych. W trakcie burzliwej dyskusji na temat praworządności w Polsce, niemiecki eurodeputowany ostro skrytykował działania polskiego rządu, zarzucając mu łamanie zasad demokracji i niezależności sądów. W odpowiedzi, polski europoseł postanowił nie tylko słownie zareagować, ale też wykonać zaskakujący gest – wyciągnął z kieszeni miniaturową konstytucję Polski i trzymał ją wysoko nad głową.
Gest ten został odebrany jako symboliczna odpowiedź na oskarżenia, mająca pokazać przywiązanie do polskiego porządku prawnego. Zgromadzeni politycy zareagowali mieszanką zaskoczenia i rozbawienia. Niemiecki polityk odpowiedział ironicznie, sugerując, że “pokazywanie konstytucji to nie to samo, co jej przestrzeganie”. Incydent błyskawicznie rozprzestrzenił się w mediach społecznościowych, gdzie wywołał lawinę komentarzy – zarówno popierających, jak i krytykujących zachowanie polskiego europosła. To