Niepokojące sygnały o możliwych nieprawidłowościach w komisjach wyborczych. Co odkryto?
W ostatnich dniach do opinii publicznej zaczęły docierać liczne sygnały o potencjalnych nieprawidłowościach podczas drugiej tury wyborów samorządowych. Zgłoszenia te pochodzą głównie od członków Obwodowych Komisji Wyborczych oraz mężów zaufania, którzy bezpośrednio uczestniczyli w liczeniu głosów i sporządzaniu protokołów. Sprawa nabiera powagi, gdyż w wielu przypadkach zgłaszane nieprawidłowości powielają ten sam schemat.
Najczęściej opisywany problem dotyczy rozbieżności między wynikami z pierwszej i drugiej tury. W niektórych komisjach odnotowano nawet kilkusetprocentowy wzrost poparcia dla jednego z kandydatów (np. Marka Nawrockiego), przy jednoczesnym, niewytłumaczalnym spadku liczby głosów dla kontrkandydata (np. Rafała Trzaskowskiego). Dodatkowo pojawiły się podejrzenia, że liczby głosów mogły być celowo zmieniane – czy to na etapie sporządzania papierowego protokołu, czy później, przy wprowadzaniu danych do systemu elektronicznego PKW.
Zgodnie z doniesieniami, możliwy jest scenariusz, w którym osoby zaangażowane w fałszowanie wyników działały według z góry ustalonego schematu, licząc na to, że ewentualne „pomyłki” będą trudne do udowodnienia.
W związku z tym rośnie presja na Państwową Komisję Wyborczą, by natychmiast podjęła działania wyjaśniające. Wzywa się PKW do porównania danych z protokołów papierowych z tymi w systemie elektronicznym oraz do zabezpieczenia wszystkich materiałów dowodowych. Jeśli zarzuty się potwierdzą, może to oznaczać konieczność unieważnienia wyników w niektórych okręgach i pociągnięcia do odpowiedzialności osób zamieszanych w proceder.
Demokracja wymaga czujności. Obywatelski nadzór to dziś konieczność.