„Nie wykorzystuj Słowa Bożego do czczych rzeczy” – to mocne upomnienie dominikanina, które powinno skłonić do refleksji nie tylko wierzących, ale wszystkich, którzy wchodzą w przestrzeń publicznego wypowiadania się o Bogu. Słowo Boże to nie slogan, którym można szermować dla wzmocnienia własnych argumentów politycznych, moralnych czy ideologicznych. To nie narzędzie do zdobywania władzy ani nie dekoracja mająca dodać powagi jakiejś sprawie.
Coraz częściej obserwujemy, jak cytaty z Pisma Świętego wykorzystywane są w sposób wybiórczy, wyrwane z kontekstu, by usprawiedliwić konkretne decyzje lub wzbudzić emocje. To nadużycie, które może prowadzić do zgorszenia i osłabienia wiary. Słowo Boże ma moc przemieniającą, ale tylko wtedy, gdy traktowane jest z szacunkiem, pokorą i otwartością na jego pełne przesłanie.
Dominikanin przypomina, że Pismo Święte to nie oręż w debacie, ale droga do spotkania z żywym Bogiem. Używanie go do „czczych rzeczy” – pustych, próżnych, manipulacyjnych – to nie tylko błąd, ale i duchowe nadużycie. Może warto dziś zamilknąć