Oczywiście! Oto opowiadanie po polsku, około 300 słów, zatytułowane „Nie hamowała się ”:
—
Nie hamowała się
Zosia zawsze była dziewczyną, która trzymała emocje na wodzy. Cicha, opanowana, ułożona – wręcz książkowy przykład grzecznej studentki. Ale tamtego wieczoru… coś w niej pękło.
Wyszła z przyjaciółkami do klubu. Miały świętować zdane egzaminy. Muzyka grała, światła migały, a drinki smakowały zbyt dobrze, jak na zwykły czwartek. W pewnym momencie DJ puścił ich ulubiony kawałek – ten, przy którym zawsze się śmiały, ale nigdy nie miały odwagi tańczyć do niego publicznie.
Ale Zosia… nie hamowała się.
Wskoczyła na parkiet i zaczęła tańczyć tak, jakby nikt nie patrzył – choć patrzyli wszyscy. Dziewczyny piszczały ze śmiechu, a ludzie robili jej miejsce. Była jak burza – energiczna, szalona, nieskrępowana. Ktoś nawet nagrał filmik i wrzucił go na TikToka, podpisując: „Kiedy Zosia z biblioteki przełącza się w tryb imprezy ”. Filmik w ciągu paru godzin zdobył tysiące wyświetleń.
Następnego dnia Zosia obudziła się z lekkim kacem i… jeszcze większym szokiem. Telefon dzwonił, powiadomienia szalały. „To ty?” – pytał jeden znajomy. „Nie wiedziałam, że masz takie ruchy!” – pisała koleżanka z roku.
Zosia się zarumieniła, ale uśmiechnęła. Po raz pierwszy od dawna poczuła, że dobrze było dać się ponieść emocjom. Czasem warto – choćby raz – nie hamować się.
—
Jeśli chcesz wersję bardziej romantyczną, dramatyczną lub zabawną – mogę przerobić!