Najgorzej przeżywa to jego mama. Od chwili, gdy dowiedziała się o tragedii, jej świat legł w gruzach. Każdy dzień jest dla niej walką – z bólem, z pustką, z niezrozumieniem. Nie może spać, nie je, zamknęła się w sobie. Wspomnienia wracają jak fala – jego uśmiech, głos, dotyk. Wszystko przypomina jej o tym, co straciła. Dom, który kiedyś tętnił życiem, teraz wypełnia cisza. Czasem siedzi godzinami w jego pokoju, wpatrując się w zdjęcia, dotykając rzeczy, które należały do niego, jakby wciąż był gdzieś blisko.
Ludzie próbują pocieszyć, mówią, że czas leczy rany, ale ona wie, że ta rana nigdy się nie zabliźni. Strata dziecka to ból, którego nie da się opisać słowami – to jakby serce pękło na pół. Choć stara się być silna dla reszty rodziny, w środku czuje się złamana. Tylko matka wie, jak głęboka jest ta rozpacz. Każdy dzień to nowe wyzwanie – by wstać, by przetrwać, by nie pozwolić, by smutek całkiem ją pochłonął. Tylko matka tak cierpi – całym sercem, całą sobą.