Nagle gruchnęły wieści ws. zdrowia Świątek. Pilny powrót do Polski…. Read more

By | September 5, 2025

Nagle gruchnęły wieści

Nagle gruchnęły wieści — druzgocące, niepokojące, takie, które wyrywają dech i chwytają za serce: Iga Świątek pilnie wraca do Polski. Powód? Zdrowie. To, co miało być kolejnym etapem jej mistrzowskiej podróży, przerodziło się w dramatyczny zakręt.

Wszystko zaczęło się niedawno, po porażce w ćwierćfinale US Open przeciwko Amandzie Anisimovej. Mimo że wynik 4:6, 3:6 miał wielu powodów — znakomita gra rywalki, emocjonalny ciężar oczekiwań — rozgrywający się w Nowym Jorku turniej okazał się znacznie trudniejszy niż ktokolwiek przypuszczał  .

Tuż po meczu Iga opublikowała wpis na Instagramie, który niemal natychmiast rozpalił media i kibiców: napisała, że grała mimo problemów zdrowotnych, że nie trenowała w dni wolne, że ból stopy był trudny do zniesienia, a mimo to dotarła do ćwierćfinału i jest z tego dumna. W tym krótkim wpisie była cała historia ostatnich tygodni — zmęczenie, ból, determinacja, duma i ogromne poświęcenie  .

Kontuzja stopy — od początku turnieju

Temat urazu nabrał dramatyzmu, gdy dziennikarze „Przeglądu Sportowego” odkryli, że problem ze stopą pojawił się już praktycznie od początku turnieju. Lekarz Świątek, dr Mateusz Dawidziuk, ujawnił, że to zmiany przeciążeniowe stopy, które ograniczały jej swobodę ruchu i zmusiły do rezygnacji z części treningów  .

Nagła wiadomość: po powrocie do Polski czekają ją dodatkowe badania oraz opieka specjalistyczna. Cały letni sezon był ekstremalnie intensywny — ogrom spotkań, zmienne warunki pogodowe (zwłaszcza w Cincinnati) – to wszystko zwiększyło ryzyko urazu  .

Plan leczenia a przyszłe starty

Choć dokładna diagnoza wciąż nie została przedstawiona, światełko nadziei daje utrzymujący się harmonogram turniejów. Świątek planuje krótki odpoczynek, a następnie starty: 15 września w Seulu, później w Chinach — w Pekinie (24.09–5.10) i Wuhanie (6–12.10)  . Jej światowy kalendarz pozostaje więc niezmieniony… o ile tylko zdrowie na to pozwoli.

Siła w słabości: emocje, obawy, nadzieje

To trudna chwila, zarówno dla Świątek, jak i dla fanów. Mistrzyni, która zdominowała korty — cztery razy triumfowała na Roland Garros, zdobyła US Open i niedawno Wimbledon — teraz staje wobec niewidzialnego przeciwnika: urazu. Jednak w tym znaku czasów widać także coś głębszego: siłę w jej słabości.

Jej wpis, choć krótki, świadczył o ogromnej odwadze. Napisać o urazie, przyznać, że nie trenowała – to jak zdjąć z siebie zbroję perfekcjonizmu i pozwolić światu zobaczyć człowieka. I choć nie wiemy jeszcze, co dokładnie będzie dalej, jedno jest pewne: ta chwila przerwy, którą teraz bierze — może się okazać początkiem czegoś nowego. Nie zatrzymała się i nie zrezygnowała. Opowiadała o swoim wysiłku — i w tym było coś pięknego. To nie porażka; to wybór, by zadbać o siebie.

Co dalej?

  • Badania i opieka medyczna w Polsce: kluczowy etap, który pozwoli ocenić stan urazu i dobrać plan regeneracji.
  • Odpoczynek: jest nieodzowny. Sezon lettingowy był brutalny — zatrzymanie się teraz może być strategicznym krokiem, nie słabością.
  • Kontynuacja sezonu: plany startowe są gotowe, ale ich realizacja zależy od zdrowia.
  • Kibicowskie wsparcie: teraz, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebuje spokoju. Ale też wiary. Bo chęć powrotu i gotowość walki nigdy w niej nie umarły.

Podsumowanie

Nagle gruchnęły wieści o zdrowiu Igi Świątek i jej pilnym powrocie do Polski. W cieniu US Open okazało się, że uraz stopy towarzyszył jej od początku turnieju, ograniczając treningi i powodując ból. Teraz czekają ją badania i specjalistyczna opieka — a następnie, miejmy nadzieję, powrót do formy i starty w azjatyckim cyklu turniejów.

Choć to moment trudny, nie jest końcem. To chwila, która pokazuje, że nawet najmocniejsze zawodniczki potrzebują zatroszczyć się o siebie. A my, jako kibice, możemy trzymać za nią kciuki — nie tylko za jej triumfy, ale też za zdrowie, oddech i siłę, by wrócić silniejsza.