Views: 2
Mało kto zwrócił uwagę, na to co się dzieje w tle na opublikowanych zdjęciach! 
W natłoku kampanijnych wydarzeń i medialnych relacji jedno z opublikowanych niedawno zdjęć Karola Nawrockiego z wiecu wyborczego wywołało spore poruszenie – ale dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się jego tłu. Podczas gdy kandydat uśmiecha się do tłumu i wymachuje rękami w geście triumfu, w tle dzieją się rzeczy, które umknęły wielu obserwatorom.
Na jednym z ujęć widać, jak ochroniarz energicznie odsuwa mężczyznę z transparentem, na którym widnieje hasło krytykujące IPN. W innym – osoba z kampanijnego sztabu zasłania obiektyw jednego z fotoreporterów. To subtelne, ale znaczące działania, które mogą sugerować próbę kontrolowania przekazu medialnego.
Jeszcze ciekawiej wygląda inne zdjęcie, na którym – jak zauważyli internauci – jeden z uczestników wiecu trzyma telefon z otwartym czatem, w którym pisze: „Dostałem 200 za obecność. Jest OK.” Choć autentyczność tej wiadomości nie została potwierdzona, zdjęcie natychmiast obiegło sieć i wywołało falę spekulacji na temat ewentualnego „motywowania” frekwencji na spotkaniach.
Sztab Karola Nawrockiego nie skomentował bezpośrednio tych doniesień, podkreślając jedynie, że „frekwencja na wydarzeniach wynika z autentycznego zainteresowania obywateli”. Jednak internet żyje tym, co widać nie na pierwszym planie – ale właśnie w tle. To pokazuje, jak ogromne znaczenie mają dziś detale i jak bacznie społeczeństwo obserwuje nie tylko polityków, ale i to, co ich otacza.
Bo czasem prawdziwa historia dzieje się właśnie tam – gdzie większość nie patrzy.