Views: 0
Po ogłoszeniu przez Igę Świątek swojej orientacji jako lesbijka, internet zawrzał. Wśród licznych reakcji – zarówno wspierających, jak i krytycznych – znalazły się również te skrajnie negatywne. W centrum burzy medialnej stanęła nieznana szerzej osoba o imieniu Tomasz, który wściekle atakował Świątek w sieci, posługując się agresywnym językiem i przekleństwami.
Tomasz, którego tożsamość i znaczenie w przestrzeni publicznej są praktycznie żadne, szybko zyskał chwilową popularność wśród przeciwników coming outu polskiej tenisistki. Jego pełne gniewu komentarze i niecenzuralne wpisy miały na celu nie tylko skrytykowanie samej Świątek, ale także wywołanie fali nienawiści wobec społeczności LGBT+.
Jednak reakcje internautów pokazały, że społeczeństwo coraz rzadziej toleruje homofobię i mowę nienawiści. Liczne osoby stanęły w obronie tenisistki, podkreślając jej osiągnięcia sportowe oraz prawo do życia w zgodzie ze sobą. Tomasz, mimo swojej zawziętości, został szybko skrytykowany i ośmieszony za brak argumentów oraz nieuzasadnioną agresję.
Sam coming out Świątek stał się ważnym momentem w historii polskiego sportu, pokazując, że nawet w konserwatywnym społeczeństwie można walczyć o autentyczność i szczerość. Wściekłość Tomasza oraz innych krytyków okazała się jedynie chwilowym zgrzytem w szerszym obrazie rosnącej akceptacji dla różnorodności.