„Komentarze należą do was” – tymi słowami Rafał Trzaskowski zakończył jeden ze swoich niedawnych postów w mediach społecznościowych, zachęcając obserwatorów do aktywnej dyskusji. To proste zdanie stało się zaproszeniem do dialogu i pokazuje, jak bardzo współczesna polityka przenika się z interaktywnym światem internetu.
Trzaskowski, który od lat konsekwentnie buduje swój wizerunek jako polityka otwartego na obywateli, ponownie udowodnił, że zależy mu na głosie społeczeństwa. Zamiast zamkniętych deklaracji – otwartość. Zamiast gotowych odpowiedzi – pytania i przestrzeń do rozmowy. Pod jego postem szybko zaroiło się od komentarzy: były wyrazy poparcia, konstruktywna krytyka, pytania o przyszłość Warszawy, a także – jak to w internecie – emocjonalne wypowiedzi.
Dla wielu obserwatorów to właśnie takie chwile pokazują, jak ważna jest autentyczność w polityce. Komunikat „komentarze należą do was” daje poczucie wpływu, współuczestnictwa i współtworzenia. Trzaskowski nie tylko mówi do ludzi, ale też ich słucha – i na tym buduje swój kapitał zaufania.
Z drugiej strony, taka otwartość niesie też ryzyko – internetowe dyskusje bywają burzliwe, a komentarze pełne skrajnych emocji. Mimo to prezydent Warszawy wydaje się być gotowy na ten dialog, rozumiejąc, że polityka XXI wieku to nie tylko wystąpienia z mównicy, ale przede wszystkim bezpośrednia relacja z obywatelami.
W erze cyfrowej transparentność i interakcja stają się walutą zaufania. A Trzaskowski zdaje się ją wykorzystywać w sposób świadomy i przemyślany.