“Kolejne traumatyczne przeżycie” 😮 ➡️

By | April 6, 2025

Views: 20

**Kolejne traumatyczne przeżycie**

Życie bywa nieprzewidywalne. Czasem wydaje się, że po jednej burzy przychodzi spokój, a wtedy… znowu wszystko się wali. Tak właśnie było tym razem. Myślałam, że mam już dość siły, by stanąć na nogi. Że przeszłość mnie zahartowała. Że teraz poradzę sobie z wszystkim. A jednak, los ponownie wystawił mnie na próbę – kolejne traumatyczne przeżycie, które wstrząsnęło moim światem.

Zaczęło się niewinnie – zwykły dzień, zwykłe obowiązki. Nic nie zapowiadało, że coś się wydarzy. Ale trauma nie uprzedza, nie daje czasu na przygotowanie. Uderza nagle, bezlitośnie. Telefon. Jeden telefon zmienił wszystko. Usłyszałam głos drżący, roztrzęsiony, mówiący coś, czego nie chciałam przyjąć do wiadomości. Wypadek. Ktoś bliski. Ktoś, kogo jeszcze kilka godzin wcześniej widziałam, z kim się śmiałam.

Szpital. Cisza przerywana sygnałami maszyn. Zapach leków, dezynfekcji i strachu. Czekanie, które zdaje się trwać wieczność. Lekarz wychodzi i patrzy na mnie tak, że już wiem, zanim cokolwiek powie. Serce wali mi jak oszalałe. A potem słowa. Te, których nikt nie chce słyszeć. „Zrobiliśmy, co w naszej mocy…”

Świat się zatrzymał. Wszystko straciło sens. Pustka. Szok. Niedowierzanie. Dlaczego znowu? Dlaczego ja? Ile jeszcze można znieść?

To przeżycie było inne niż poprzednie. Może dlatego, że czułam się już zmęczona. Może dlatego, że tym razem to nie była moja trauma – to była trauma całej naszej rodziny. Widziałam ból w oczach mamy, rozpad taty, który zawsze był opoką. Musiałam być silna, choć w środku wszystko się we mnie kruszyło. Nie było miejsca na łzy – trzeba było działać, organizować, wspierać.

Ale trauma nie kończy się wraz z pogrzebem. Ona zostaje. Cicho siedzi w kącie i wychodzi w nocy, gdy wszystko milknie. Wraca we wspomnieniach, w snach, w drobnych gestach i zapachach. Przypomina o sobie w najmniej oczekiwanych momentach. Każdy dzień to walka o uśmiech. O to, by nie utonąć w smutku. O to, by nie pozwolić bólowi przejąć kontroli.

Ale w tej traumie jest też coś, czego nie potrafię zignorować – siła. Tak, siła, która rodzi się z cierpienia. Bo choć boli, choć krzyczy wewnątrz mnie, to uczę się na nowo oddychać. Uczę się kochać mocniej, mówić to, co naprawdę ważne. Doceniać małe rzeczy. Trauma nie musi być końcem – może być początkiem. Nowym rozdziałem.

To kolejne traumatyczne przeżycie nauczyło mnie, że choć życie bywa okrutne, ja wciąż jestem tu. Oddycham. Walczę. I choć rana będzie się długo goić, wiem, że się zagoi.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *