Joanna Senyszyn, znana z barwnej osobowości i kontrowersyjnych wypowiedzi politycznych, ponownie znalazła się w centrum uwagi podczas jednego z marszów zorganizowanych przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Tym razem jednak nie chodziło o słowa, lecz o gest – symboliczny podarunek, który wręczyła Małgorzacie Trzaskowskiej, żonie prezydenta. Akt ten wzbudził duże zainteresowanie wśród uczestników wydarzenia oraz mediów, a wiele osób zaczęło zastanawiać się nad jego znaczeniem.
Podarunek – którego dokładna treść nie została od razu ujawniona – miał wymiar symboliczny i emocjonalny. Według obserwatorów miał on wyrażać poparcie Senyszyn dla działań Małgorzaty Trzaskowskiej w zakresie promocji równości, tolerancji oraz aktywizmu społecznego. Przekazując prezent publicznie, Senyszyn pokazała, że mimo różnic politycznych i pokoleniowych, potrafi docenić zaangażowanie i społeczną postawę Trzaskowskiej. Gest ten został odebrany jako sygnał solidarności kobiet działających na rzecz demokracji, praw obywatelskich i równouprawnienia.
Dla wielu uczestników marszu sytuacja ta miała wymiar nie tylko polityczny, ale też emocjonalny – jako przykład wspierania się kobiet w przestrzeni publicznej i polityce, które często bywa zdominowane przez mężczyzn. Można też interpretować ten gest jako wezwanie do jedności opozycji przed nadchodzącymi wyborami, w której istotną rolę odgrywa zarówno symbolika, jak i autentyczność działań. Joanna Senyszyn pokazała, że nawet gesty mają znaczenie, szczególnie w czasach napięć politycznych i społecznych.