Iwona Morawiecka, żona premiera Mateusza Morawieckiego, od lat pozostaje postacią wyjątkowo dyskretną i stroniącą od mediów. Rzadko pojawia się publicznie, nie prowadzi aktywnych profili w mediach społecznościowych i konsekwentnie unika rozgłosu. Jej styl życia wyraźnie kontrastuje z funkcją i aktywnością jej męża, który od 2015 roku pełni kluczowe role w polskim rządzie, w tym od 2017 roku jako premier.
Z dostępnych informacji wiadomo, że Iwona Morawiecka zajmuje się wynajmem oraz zarządzaniem nieruchomościami. To właśnie nieruchomości stały się jednym z najczęściej komentowanych tematów związanych z jej osobą. Gdy Mateusz Morawiecki rozpoczął swoją karierę polityczną, część majątku – w tym nieruchomości – została przepisana na żonę. Taki ruch był zgodny z prawem, ale wywołał falę spekulacji i publicznych dyskusji na temat przejrzystości majątkowej polityków oraz potencjalnych luk w przepisach antykorupcyjnych.
Według doniesień medialnych, wartość nieruchomości należących do Iwony Morawieckiej może sięgać nawet kilkunastu milionów złotych. Jednak z racji braku jawnych oświadczeń majątkowych żony premiera, opinia publiczna ma ograniczony wgląd w szczegóły.
Postawa Iwony Morawieckiej – z jednej strony dystansującej się od życia politycznego, a z drugiej pełniącej istotną rolę w kontekście majątku rodzinnego – budzi zainteresowanie i kontrowersje. Wciąż pozostaje pytanie: gdzie kończy się prywatność, a zaczyna obowiązek jawności, gdy mówimy o osobach blisko związanych z najwyższymi urzędnikami państwowymi?
Czy przejrzystość majątkowa powinna obejmować również współmałżonków polityków?