Warszawa — Internet zadrżał w posadach, gdy na Instagramie Igi Świątek — liderki światowego tenisa — pojawiło się zdjęcie, które momentalnie rozgrzało wyobraźnię fanów. Fotografię zrobiono, jak twierdzi sama Iga, „przed snem, po ciężkim treningu i z kubkiem melisy w dłoni”. Jednak nie to wywołało największe emocje. Uwagę internautów przykuł bowiem strój sportsmenki… a właściwie jego brak.
Zdjęcie, na którym Iga siedzi na łóżku, owinięta jedynie w pozornie przypadkowo narzucony koc, wzbudziło lawinę komentarzy. „Czy ona naprawdę ma coś pod spodem?”, „To najodważniejsze zdjęcie Igi do tej pory!”, „Czy to zapowiedź nowej ery wizerunkowej Świątek?” — pytali zaskoczeni fani.
Jedni byli zachwyceni naturalnością i luzem mistrzyni, inni zarzucali jej zbytnią śmiałość. „Cenię Igę za skromność i skupienie na sporcie, ale to zdjęcie to zaskoczenie. Czyżby zmiana strategii?” — komentowała jedna z użytkowniczek Twittera.
Pojawiły się nawet teorie spiskowe. Niektórzy sugerowali, że to nie koc, a luksusowy szlafrok od projektanta, który specjalnie został tak zaprezentowany. Inni doszukiwali się ukrytego przekazu: „To może być metafora — Iga zdejmuje presję, odsłania swoją ludzką stronę”.
Sama Świątek zareagowała po kilku godzinach od medialnej burzy, publikując w relacji żartobliwy komentarz:
„Tak, miałam na sobie piżamę. Tak, było mi ciepło. Nie, to nie była zapowiedź nowej kolekcji mody ”.
Pomimo szybkiego wyjaśnienia, dyskusje nie ucichły. Eksperci od wizerunku uważają, że ten niepozorny post może oznaczać subtelne poszerzanie sfery publicznej przez Świątek: „Być może to sygnał, że Iga chce pokazać więcej swojej codzienności, także tej mniej sportowej, bardziej prywatnej. Ludzie chcą autentyczności, a ona doskonale to wyczuwa”.
Jedno jest pewne — Iga Świątek potrafi zaskoczyć nie tylko na korcie.