Views: 2
Iga Świątek, mimo solidnych występów na korcie, znalazła się w trudnej sytuacji rankingowej. Polka ma obecnie ogromną stratę punktową do liderki rankingu WTA, Aryny Sabalenki, co stawia ją w niekorzystnym położeniu na najbliższe tygodnie. Nawet ewentualne zwycięstwa w nadchodzących turniejach mogą nie wystarczyć, by dogonić Białorusinkę.
Głównym problemem Świątek jest fakt, że broni w tym okresie wielu punktów zdobytych w zeszłym sezonie, zwłaszcza za triumfy w wielkoszlemowych oraz prestiżowych turniejach. W przeciwieństwie do niej, Sabalenka w ubiegłym roku notowała nieco gorsze wyniki, co pozwala jej teraz swobodnie powiększać przewagę. Różnica punktowa między nimi wynosi już kilka tysięcy oczek, co w praktyce oznacza, że Świątek musiałaby niemal perfekcyjnie zagrać każdy turniej, licząc jednocześnie na szybkie odpadnięcia Sabalenki.
Dodatkowym utrudnieniem jest forma Sabalenki, która w ostatnich tygodniach prezentuje się znakomicie – regularnie dociera do finałów i półfinałów największych imprez. Tymczasem Świątek, mimo że nie gra słabo, nie notuje aż tak spektakularnych wyników, przez co traci kontakt z czołówką.
Trenerzy i eksperci podkreślają, że Polka musi skupić się przede wszystkim na swojej grze i nie patrzeć obsesyjnie na ranking. Długoterminowo Świątek wciąż ma potencjał, by wrócić na pierwsze miejsce – zwłaszcza na jej ulubionej nawierzchni ziemnej. Jednak na ten moment sytuacja jest jasna: nawet wygrane turnieje nie dadzą jej natychmiastowego powrotu na szczyt. Czeka ją trudna walka o odzyskanie dominacji w kobiecym tenisie.