Views: 17
**I słusznie! Gdyby KRRiTV funkcjonowała prawidłowo, ta stacja, ta pisowska szczujnia by nie istniała**
Wypowiedź ta, choć emocjonalna, odzwierciedla narastające napięcie społeczne i polityczne wokół działalności niektórych mediów w Polsce oraz roli instytucji państwowych odpowiedzialnych za ich kontrolę. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiTV) to organ konstytucyjny, który z założenia ma stać na straży wolności słowa, pluralizmu mediów oraz rzetelności i etyki w przekazach medialnych. Jednak w ostatnich latach coraz częściej pojawiają się głosy, że KRRiTV nie spełnia swojej roli w sposób należyty, co prowadzi do utraty zaufania społecznego oraz wzmocnienia medialnej polaryzacji.
Autor tej ostrej opinii sugeruje, że istnienie pewnych stacji telewizyjnych, które jawnie sprzyjają jednej opcji politycznej – w tym przypadku obozowi rządzącemu związanemu z Prawem i Sprawiedliwością – jest wynikiem zaniechań KRRiTV. Użyte określenie „pisowska szczujnia” nie pozostawia złudzeń co do intencji wypowiedzi – chodzi o medium, które według wielu krytyków, zamiast obiektywnie informować, sieje dezinformację, wzmacnia podziały społeczne i realizuje partykularne cele polityczne.
Problem ten nie jest nowy. Od lat opinia publiczna w Polsce obserwuje, jak media publiczne i prywatne coraz bardziej stają się narzędziami walki politycznej. Przemiany zachodzące po 2015 roku, w tym gruntowna zmiana kadrowa w Telewizji Polskiej i wzrost znaczenia kanałów, które wspierają obóz władzy, tylko pogłębiły podziały. Wielu dziennikarzy, ekspertów oraz przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego wskazuje, że KRRiTV, zamiast pełnić funkcję niezależnego regulatora, sama uległa polityzacji.
Funkcjonowanie mediów w demokratycznym państwie prawa powinno opierać się na zasadach rzetelności, bezstronności i szacunku do odbiorców. W sytuacji, gdy nadawcy medialni przekraczają granice etyki dziennikarskiej, zadaniem KRRiTV jest interweniować – nie tylko w formie kar, ale również poprzez działania naprawcze, edukacyjne i prewencyjne. Brak zdecydowanych reakcji ze strony tej instytucji rodzi podejrzenia o stronniczość i brak niezależności.
Nie bez znaczenia pozostaje też rola opinii publicznej. Społeczeństwo coraz bardziej domaga się transparentności i obiektywności w przekazach medialnych. Ludzie nie chcą być manipulowani ani dzieleni, lecz oczekują dostępu do informacji opartych na faktach, z różnych perspektyw. W tym kontekście postulat o reformie KRRiTV i przywróceniu jej niezależnego charakteru wydaje się nie tylko uzasadniony, ale wręcz niezbędny dla przyszłości debaty publicznej w Polsce.
Wypowiedzi takie jak ta – emocjonalne, ale trafne – stają się głosem coraz większej grupy obywateli, którzy chcą uczciwych mediów i instytucji działających w interesie społeczeństwa, a nie jednej partii. Bez silnej i niezależnej KRRiTV, przestrzeń medialna będzie coraz bardziej przypominać pole bitwy, a nie miejsce rzetelnej informacji i demokratycznej dyskusji.