W drugiej turze wyborów prezydenckich w Polsce rywalizacja była wyjątkowo zacięta. Już od samego początku było jasne, że obaj kandydaci mają podobne poparcie społeczne i walka o najwyższy urząd w państwie będzie toczyć się do ostatniego głosu. Wynik końcowy potwierdził te przewidywania – zwycięzca, Karol Nawrocki, pokonał rywala minimalną różnicą głosów. To pokazuje, jak podzielone jest polskie społeczeństwo i jak niewielki czynnik może zdecydować o ostatecznym wyniku.
Wielu komentatorów zwróciło uwagę na szczególny moment kampanii – emocjonalne wystąpienie Nawrockiego, w którym pojawiły się charakterystyczne, błyszczące łzy. Dla jednych były one dowodem szczerości i zaangażowania, dla innych teatralnym gestem. Niezależnie od opinii, właśnie ten moment wydaje się być przełomowy i mógł przechylić szalę zwycięstwa na jego korzyść.
Tak wyrównany wynik wyborów sprawia, że przed nowym prezydentem stoi ogromne wyzwanie – musi on zjednoczyć społeczeństwo i pokazać, że potrafi być prezydentem wszystkich Polaków, niezależnie od politycznych różnic.