Hokejowy świat żegna Marca-André Fleury’ego – koniec legendarnej kariery

By | May 29, 2025

Marc-André Fleury oficjalnie ogłosił zakończenie kariery zawodniczej po 21 sezonach w NHL. Emocjonalne pożegnanie miało miejsce podczas specjalnej ceremonii zorganizowanej w jego rodzinnym mieście, Sorel-Tracy, w Quebecu.

 

Fleury, który rozpoczął swoją karierę w 2003 roku jako pierwszy numer draftu wybrany przez Pittsburgh Penguins, szybko zyskał status legendy dzięki swoim spektakularnym interwencjom, charyzmie i niezłomnemu duchowi rywalizacji. Trzykrotny zdobywca Pucharu Stanleya (2009, 2016, 2017), laureat Vezina Trophy (2021) oraz uczestnik licznych Meczów Gwiazd, zapisał się złotymi zgłoskami na kartach historii NHL.

 

„To była niesamowita podróż. Jestem wdzięczny za każdy dzień na lodzie, za każdą szansę, by reprezentować drużyny, które kochałem – Penguins, Golden Knights, Blackhawks i Wild. Ale przede wszystkim dziękuję fanom – za wsparcie, za śmiech, za łzy i za to, że byliście ze mną przez te wszystkie lata” – powiedział wzruszony Fleury podczas przemówienia.

 

Ceremonię uświetnili byli koledzy z drużyn, trenerzy oraz legendy hokeja, w tym Sidney Crosby, Jonathan Toews i Patrick Roy. NHL zapowiedziała, że przyszły sezon rozpocznie się specjalnym uhonorowaniem kariery Fleury’ego podczas meczu otwarcia.

 

Statystyki Fleury’ego mówią same za siebie: 993 mecze w sezonie zasadniczym, 561 zwycięstw (trzecie miejsce w historii NHL), 73 mecze bez straty gola i ponad 25 000 obronionych strzałów. Jednak dla wielu fanów i kolegów z drużyny to nie liczby definiują jego dziedzictwo, ale pasja, z jaką grał i skromność, z jaką przyjmował sukcesy i porażki.

 

„Marc był nie tylko jednym z najlepszych bramkarzy, ale także jednym z najlepszych ludzi, jakich spotkałem w tym sporcie” – powiedział Crosby. „To zaszczyt, że mogłem dzielić z nim lodowisko”.

 

Choć Fleury opuszcza taflę jako zawodnik, nie żegna się na dobre z hokejem. Zgodnie z zapowiedziami planuje rozpocząć pracę jako ambasador NHL i mentor dla młodych bramkarzy w Kanadzie.

 

Hokej bez „Kwiatka”, jak pieszczotliwie nazywali go kibice, będzie inny – ale dziedzictwo, które zostawia, pozostanie wieczne.

 

Leave a Reply