Emocje sięgnęły zenitu po meczu trzeciej rundy French Open, w którym Iga Świątek pewnie pokonała Emmę Raducanu 6:2, 6:3, eliminując Brytyjkę z tegorocznego turnieju. Jednak to nie sama gra, a pomeczowy gest przyciągnął największą uwagę mediów i kibiców.
Podczas tradycyjnego uścisku dłoni przy siatce Raducanu miała, według niektórych komentatorów, wykazać się “chłodem i dystansem” wobec swojej rywalki. Uścisk trwał zaledwie sekundę, a Emma niemal natychmiast odwróciła się od Świątek, nie patrząc jej w oczy i nie wypowiadając ani słowa. Świątek, jak zwykle uprzejma, odpowiedziała krótkim skinieniem głowy.
Nagranie momentu szybko obiegło media społecznościowe. Fani i eksperci tenisa podzielili się na dwa obozy. Jedni zarzucają Raducanu brak sportowej klasy i szacunku wobec przeciwniczki, inni natomiast bronią Brytyjki, wskazując na jej widoczne rozczarowanie porażką i ogromną presję, pod jaką się znajduje.
“To było po prostu nieprofesjonalne. Nawet jeśli jesteś sfrustrowana, przeciwniczka zasługuje na szacunek,” – skomentowała była tenisistka Mary Pierce w rozmowie z Eurosportem.
Z kolei brytyjski komentator John Lloyd był bardziej wyrozumiały: “Emma miała trudny dzień. To młoda zawodniczka, a emocje czasem biorą górę. Nie sądzę, by miała złe intencje.”
Raducanu nie odniosła się jeszcze oficjalnie do zarzutów. Jej team odmówił komentarza po meczu, tłumacząc, że Emma potrzebuje czasu na regenerację i analizę spotkania.
Iga Świątek, pytana o sytuację na konferencji prasowej, odpowiedziała dyplomatycznie: „To był intensywny mecz. Wiem, że emocje czasem są silniejsze od nas. Nie mam do Emmy żadnych pretensji.”
Pomimo kontrowersji, Świątek kontynuuje swoją drogę po trzeci tytuł w Paryżu, a Raducanu, mimo porażki, pozostaje jedną z najbardziej obserwowanych zawodniczek młodego pokolenia. Jej zachowanie może jednak rzucić cień na wizerunek, który przez długi czas budowała jako uosobienie skromności i sportowego ducha.