Views: 2
Było bardzo bezpośrednio — aż zaskakująco! Czasami takie sytuacje potrafią wybić z równowagi, zwłaszcza gdy nie jesteśmy przygotowani na tak otwarte i szczere podejście. Z jednej strony można to docenić — szczerość to przecież cenna cecha, a bezpośredniość często pozwala uniknąć nieporozumień. Z drugiej jednak strony, taka forma przekazu może być dla niektórych zbyt intensywna, a nawet przykra, szczególnie jeśli dotyczy spraw osobistych lub delikatnych.
W Polsce często przyjęte jest, że pewne rzeczy owija się w bawełnę, mówi się z taktem, delikatnie, żeby nie urazić drugiej osoby. Dlatego, gdy ktoś mówi „prosto z mostu”, może to wywołać szok czy zawstydzenie. Warto jednak pamiętać, że intencje nie zawsze są złe — czasem ktoś po prostu chce szybko i jasno wyrazić swoje zdanie, nie bawiąc się w konwenanse.
Takie sytuacje mogą też być dobrą okazją do refleksji — czy nie lepiej czasem mówić wprost? A może jednak warto dostosować ton wypowiedzi do rozmówcy? Umiejętność balansowania między szczerością a empatią to prawdziwa sztuka w komunikacji.