Marszałek Piłsudski trafnie zauważył, że być pokonanym i nie ulec to prawdziwe zwycięstwo, a spoczywanie na laurach po wygranej jest klęską. Taką lekcję daje nam ostatnia kampania Rafała Trzaskowskiego. Włożył w nią ogromny wysiłek i za to należy mu się szacunek, ale polityka, jak pokazuje rzeczywistość, to kapryśna Pani, która nie zawsze nagradza wysiłek i intencje.
Wsparcie Radka Sikorskiego w prawyborach było świadomym wyborem – to próba sięgnięcia po elektorat centrum, który decyduje o sukcesie wyborczym. Niestety, mimo lojalnego poparcia Trzaskowskiego, próba zbudowania szerokiego zaufania do progresywnego kandydata okazała się trudna, wręcz niemożliwa. Wynik wyborów pokazał, że Polacy nie chcą przyjąć agendy warszawskiej elity, a problemy Nawrockiego dodatkowo skomplikowały sytuację.
Co dalej? Czas na refleksję i naukę. Trzeba zrozumieć, że kluczem jest autentyczność i dostosowanie się do rzeczywistych oczekiwań społeczeństwa, a nie tylko próba narzucania własnej wizji. Polityka to gra, w której trzeba być czujnym i elastycznym, by nie dać się pokonać nie tylko przeciwnikom, ale i własnym błędom.