Views: 12
**Brutalny atak na Sumy: Rosja uderza w cywilów, Trump mówi o „błędzie”**
24 marca 2025 roku Rosja przeprowadziła brutalny atak rakietowy na ukraińskie miasto Sumy, pozostawiając po sobie zgliszcza, płaczące dzieci i ranne rodziny. Władze lokalne poinformowały o co najmniej **88 rannych osobach**, w tym **17 dzieciach**. Celem ataku była infrastruktura przemysłowa, jednak rzeczywistość pokazała coś innego — zniszczone zostały bloki mieszkalne, szkoła i domy cywilów.
W godzinach popołudniowych rakiety spadły na centrum miasta. Szkoła, w której znajdowały się dzieci, została częściowo zniszczona — na szczęście uczniowie byli w schronie i zostali ewakuowani żywi. Ogień ogarnął mieszkania w pięciopiętrowych budynkach oraz domy jednorodzinne. Akcje ratunkowe trwały godzinami, a służby próbowały opanować sytuację w wielu miejscach jednocześnie.
Ukraiński minister spraw zagranicznych, Andrij Sybiha, ostro skomentował atak, mówiąc:
**„Moskwa mówi o pokoju, a jednocześnie bombarduje dzieci i starców. To nie są negocjacje – to terror.”** Podkreślił, że działania dyplomatyczne wobec Rosji nie mają sensu, jeśli nie idą w parze z siłą: sankcjami, militarnym wsparciem i twardym stanowiskiem.
Tymczasem były prezydent USA, **Donald Trump**, w swoim stylu skwitował całą tragedię jednym zdaniem: **„To błąd Rosjan.”** Nie potępił, nie zaproponował wsparcia – po prostu nazwał to „błędem”. Ta wypowiedź wywołała falę krytyki, zwłaszcza w Europie, gdzie obawiano się, że Trump, jeśli wróci do władzy, będzie próbował dogadywać się z Putinem, kosztem Ukrainy.
Dla wielu obserwatorów, słowa Trumpa są nie tylko nieodpowiedzialne, ale też niebezpieczne. W obliczu takiej zbrodni milczenie lub bagatelizowanie agresji oznacza przyzwolenie. Tym bardziej że atak miał miejsce **w czasie rozmów pokojowych w Arabii Saudyjskiej**, które – jak widać – Rosja traktuje wyłącznie jako przykrywkę dla dalszych działań wojennych.
Sumy dziś to symbol bezsilności cywilów wobec imperializmu Putina. To miejsce, gdzie dzieci chowają się w piwnicach, a ratownicy gaszą pożary wywołane nienawiścią. To kolejny dowód na to, że Rosja nie szuka pokoju – ona chce dominacji, zniszczenia i strachu.
A świat? Świat musi w końcu przestać „potępiać” i zacząć działać. Bo jeśli Sumy dziś krwawią w samotności, to jutro kolejne miasto może podzielić ich los.