Artystka wbiła szpilę Karolowi Nawrockiemu Co za komentarz!
Podczas jednego z ostatnich wydarzeń kulturalnych, które zgromadziło przedstawicieli świata sztuki, mediów i polityki, niespodziewanie padły słowa, które wzbudziły burzę. Znana artystka, komentując temat wolności twórczej i pamięci historycznej, nie omieszkała wbić szpilki Karolowi Nawrockiemu – prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej.
„Nie potrzebujemy cenzorów w garniturach, którzy będą mówić nam, jak mamy pamiętać i co powinniśmy czuć” – powiedziała ze sceny, wywołując zarówno aplauz, jak i poruszenie. Choć nie padło nazwisko, kontekst i wcześniejsze wypowiedzi artystki nie pozostawiły złudzeń, że odnosiła się właśnie do Nawrockiego i jego podejścia do polityki historycznej.
Jej słowa natychmiast trafiły do mediów społecznościowych, a komentarze internautów były – jak zawsze – podzielone. Jedni bronili jej prawa do swobodnej wypowiedzi i krytyki instytucji państwowych, inni zarzucali jej brak szacunku dla tych, którzy dbają o pamięć narodową.
Karol Nawrocki nie odniósł się bezpośrednio do wypowiedzi artystki, ale jego współpracownicy podkreślili, że IPN „nie ogranicza sztuki, a jedynie stoi na straży prawdy historycznej”.
Cała sytuacja rozpętała szerszą dyskusję o tym, gdzie kończy się wolność artystyczna, a zaczyna odpowiedzialność za przekaz.
Jedno jest pewne: kultura i historia to pola, które wciąż wywołują silne emocje. A gdy spotykają się artyści i instytucje publiczne – zderzenie opinii jest niemal gwarantowane.
Czy artystka przesadziła? A może powiedziała to, co wielu myśli po cichu? Dyskusja trwa.