Absurdalna sytuacja! 
To, co się wydarzyło, trudno w ogóle opisać słowami! Pewna kobieta z Warszawy poszła rano do sklepu po chleb, a wróciła… z papugą na ramieniu i mandatem od straży miejskiej. Brzmi niewiarygodnie? A jednak!
Cała sytuacja zaczęła się całkiem normalnie – szybkie zakupy w lokalnym sklepie spożywczym. Kiedy wychodziła, usłyszała dziwny hałas z pobliskiego drzewa. Okazało się, że wśród liści siedzi kolorowa papuga. Ptaka najwyraźniej coś przestraszyło, bo nagle sfrunął prosto na jej ramię i… już nie chciał zejść! Kobieta, nie wiedząc co zrobić, postanowiła wrócić do domu, mając nadzieję, że papuga odleci. Ale to nie wszystko.
Na jej drodze pojawiła się straż miejska. Funkcjonariusze zatrzymali kobietę, podejrzewając… nielegalne przetrzymywanie egzotycznego ptaka! Pomimo tłumaczeń, że to zupełny przypadek, otrzymała mandat za „zakłócanie porządku publicznego” i została pouczona o obowiązku zgłoszenia znalezienia zwierzęcia do odpowiednich służb.
Jak się później okazało, papuga uciekła z pobliskiego mini-zoo i była poszukiwana od kilku dni. Kobieta, która została ukarana, ostatecznie otrzymała… oficjalne podziękowanie za pomoc w odnalezieniu zbiega!
Cała historia szybko obiegła media społecznościowe i wywołała lawinę komentarzy – od śmiechu po oburzenie. Jedno jest pewne – życie potrafi zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. A do sklepu po chleb warto teraz chodzić z… pustym ramieniem!